P𝐢𝐞𝐬, 𝐤𝐭ó𝐫𝐲 𝐧𝐚𝐬 𝐩𝐫𝐳𝐞𝐫𝐚𝐳𝐢ł, 𝐚 𝐩óź𝐧𝐢𝐞𝐣 𝐫𝐨𝐳𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚ł 𝐰 𝐬𝐨𝐛𝐢𝐞! Carbon (Karel) ADOPTOWANY!

Trafił do schroniska w dziwnych okolicznościach, zgłoszony jako pies, który przybłąkał się do mieszkańca Połomii i zagryzł mu zwierzęta. Karel dość długo był nieufny, co z jednej strony zdarza się psom, które trafiają do schroniskowego kojca, ale jednak pierwsze wrażenie, czyli łatka psa agresywnego, gwałtowne reakcje, warczenie, którym jasno informował nas, że mamy się do niego nie zbliżać spowodowały, że mijały kolejne dni, a my nie byłyśmy w stanie wyprowadzić go z kojca na spacer, bo nie mogłyśmy założyć mu ani obroży ani szelek.

W końcu jednak emocje opadły, a nasze starania, żeby zdobyć zaufanie tego pięknego psa się powiodły! 19 stycznia założyłyśmy Karelowi obrożę, a na wieczornej wizycie Gabinet weterynaryjny lek. weterynarii Tomasz Garbal, który przyjechał do schroniska z p. #Iwoną, #behawiorystą i jego #pomocnikiem, udało nam się wyjść z Karelem na pierwszy krótki spacer, zaszczepić go i zaczipować. Kolejne dni to już długie spacery i coraz lepsze poznawanie Karela, który okazał się być całkiem przyjacielskim, mądrym psem. Pies po wyjściu z kojca odżył, eksplorował nowy teren, bawił się, zaczepiał i po prostu cieszył się życiem.

W międzyczasie, dzięki dużym zasięgom, które zyskał nasz post o Karelu i ogłaszaniu go na tematycznych grupach, zgłosiło się do nas kilka sensownych osób, które zaoferowały swoją pomoc, wiedzę na temat tej rasy, a w końcu zainteresowała się nim także para, która ma już u siebie karelczyki. Zaoferowali mu świetny dom. Zdecydowaliśmy się dać temu psu dom u ludzi, którzy rozumieją i kochają tę rasę, doskonale znają jego potrzeby i potrafią je zaspokoić.

Ostatni tydzień w schronisku to już same przyjemności, spacery, przytulanie, a w piątek 26.01 na ostatnim spacerze z Karelem Agata dostała nawet całusy! Pies bez najmniejszego problemu sam wpakował się do samochodu przewoźnika: https://www.facebook.com/4PetsNS i ruszył w kilkugodzinną podróż. Koszt transportu pokryła oczywiście Fundacja Psi Azylek.

Karel na miejscu jest już kilka dni. Teraz nazywa się Carbon. Codzienne spacery i aktywność mu służą. Nowi opiekunowie są nim pozytywnie zaskoczeni- to młody, ok. 2,5 letni pies, który nie wykazuje większych problemów, a wręcz ma już wiele wyuczonych zachowań, które zaskakują nowych opiekunów. Na swojego „pana” wybrał pana domu i to jemu najczęściej towarzyszy. Inne osoby raczej ignoruje (no ale takie są karelczyki). Przychodzi się przytulać i głaskać, reaguje na przywołanie na gwizdek i wygląda na to, że przed nim dobre, psie życie:)

𝐏𝐨𝐰𝐨𝐝𝐳𝐞𝐧𝐢𝐚 𝐂𝐚𝐫𝐛𝐨𝐧, 𝐛ą𝐝ź 𝐬𝐳𝐜𝐳ęś𝐥𝐢𝐰𝐲 ❤